"Pochłaniacz" Katarzyna Bonda
Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Nawet jeśli chodzi o książki. Dzisiaj opowiem wam o moim pierwszym spotkaniu z
kryminałem. Przygodę z tym gatunkiem zacząłem od „Pochłaniacza” Katarzyny
Bondy. Co o niej sądzę? Tego dowiecie się z dalszej części recenzji.
Opinie o książce Katarzyny Bondy są
podzielone. Jedni uważają ją za nudną i niewartą czytania, inni za jedną z
najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytali. Ja zaliczam się do tych
drugich. Muszę przyznać, że autorka mile mnie zaskoczyła i dzięki tej powieści
przekonałem się do czytania kryminałów. Autorka wprowadziła wielu bohaterów i
dużo, z pozoru nie łączących się wątków, co część osób uważa, za niezbyt dobry
pomysł. Jednak mi bardzo to podpasowało, lubię rozbudowane fabuły. Bardzo cenię
to, że Bonda przybliża nam pracę profilera, co jest naprawdę ciekawe. Czemu nie
wspominam o wadach? Z tego powodu, że ta książka praktycznie ich nie ma. Może
nie występuje w niej zbyt wiele zwrotów akcji, ale to nie zmienia faktu, że
podczas czytania ciężko się od niej oderwać.
Podsumowując, „Pochłaniacz” jest
bardzo interesującą pozycją, ze względu na to, że rzadko spotyka się powieści
opowiadające o pracy w zawodzie profilera. Polecam ją każdemu, nawet jeśli nie
jest zwolennikiem kryminałów. Może dzięki tej książce się do tego gatunku
przekona.
Ilość stron: 671
Wydawnictwo: Muza
Seria: "Cztery żywioły Saszy Załuskiej" (tom 1)
Moja ocena: 9/10